Wszystko zaczęło się od tego obrazu. Ojciec Rafała siedzi na ganku w szarym garniturze, nieme oraz czarne źrenice spozierają srogo w kierunku ziemi – artysta traci wzrok, nie widzi już syna. Thanatos nadchodzi i będzie towarzyszył Jackowi Malczewskiemu jeszcze przez rok. Opuści z nim Lusławice, by zabrać malarza w wieczną podróż.
