Już u wejścia na widownię uderza charakterystyczna woń cerkwi1, trochę podobna do zapachów unoszących się wokół ołtarza w kościele katolickim, a jednak nieomylnie kojarząca się z wyznaniem prawosławnym. Cerkiew sama w sobie jest teatrem – świateł, obrazów, dźwięków oraz zapachów. Ta woń miała nas zapewnić, że nie weszliśmy do opery, a przemieściliśmy się w czasoprzestrzeni – przyszliśmy przed klasztor Nowodziewiczy prosić Borysa Godunowa o powrót na tron cara.
Czytaj dalej Powściągliwy Borys Godunow w niespokojnych czasach