Postmodernistyczny Mamoń

Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No… To… Poprzez… No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę.

Wydawałoby się, że słowa Inżyniera Mamonia z Rejsu Marka Piwowskiego można odczytać jako pewną ironię na podejście do sztuki komunistycznych władz. Nowe trendy modernistów uznawane za formalistyczne – złe, antykomunistyczne i antypolskie, były tłumione i zabraniane. Nie mogły się podobać. Muzyka dobra dla Mamonia to taka, którą kiedyś już słyszał, która w jakiś sposób jest już znajoma i bezpieczna, nie wprowadza niczego co zaburzyć by mogło dotychczasowy ład i porządek. Cóż, komunizm upadł. Czytaj dalej Postmodernistyczny Mamoń

Bedauern und Schmerz

Jeśli muzyka ma wzbudzać emocje, a sztuka współczesna szokować, to dzisiejszy koncert z okazji 100-lecia urodzin Andrzeja Panufnika wypadł wyśmienicie. Były emocje rozczarowania i niedowierzania, a także szok związany ze słabym wykonaniem oraz kiepską organizacją.

Koncert rozpoczął się cyklem Pięciu pieśni do słów Kazimiery Iłłakowiczówny na sopran i fortepian Witolda Lutosławskiego. Utwór, który zarówno dla wokalistki jak i dla pianisty może stanowić pole do popisu, w wykonaniu Piotra Szymanowicza okazał się poprawny (w Morzu całkiem interesujący), natomiast sopranistka Lilianna Zalesińska od początku do końca cyklu śpiewała jednolitą oraz płaską barwą. Drugi utwór – dwie wokalizy z cyklu Hommage à Chopin Andrzeja Panufnika spotęgowały negatywne emocje. Czytaj dalej Bedauern und Schmerz