Jak mija dzisiaj życie młodych ludzi? Biegiem. I to nie dla zdrowia czy z zamiłowania. Biegamy, bo musimy. Do pracy, na uczelnię, później biegiem do domu, bo milion spraw do załatwienia. Są też tacy, ci ambitni, którzy mają jeszcze aspiracje na życie towarzyskie – nie dość, że wciskają je w napięty harmonogram, to jeszcze wszystko jest wyliczone co do minuty. Z przyjaciółmi spotykamy się raz na dwa tygodnie. Na godzinę. Z rodziną, najczęściej mieszkającą daleko, rozmawiamy chwilę przez telefon. Jemy w biegu, śpimy w tramwaju, czytamy 15 minut, zanim oczy nam się zamkną i zasypiamy z książką w ręku. Spać też trzeba szybko, bo za chwilę zadzwoni budzik i trzeba będzie w biegu parzyć kawę, myć zęby, coś jeszcze wydrukować. Wszystko równocześnie. I niby miarowo, wręcz rutynowo, ale jest w tym biegu mnóstwo chaosu, hałasu, bałaganu i niedomówień. Ciągle biegnąc, musimy się domyślać, co nie tak powiedzieliśmy szefowi, czym zaleźliśmy za skórę najbliższej osobie, jak powinniśmy się zachowywać, żeby wszystkich zadowolić… Zapominamy – o urodzinach, telefonach, książkach z biblioteki. I tęsknimy – za świętym spokojem, prostotą i klarownością. Czytaj dalej Minimalnie o prostocie
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…