O laboga, to Łejery!

Poznański styl życia czający się gdzieś pod skórą mieszkańców stolicy Wielkopolski jest przytłaczający. Kłopoty i skandale skrzętnie ukrywane pod pozorem idealnego porządku, niewygodne historie zamiatane pod dywan. Mania zewnętrznego ładu i kilka innych cech odziedziczonych po pruskim zaborze. Poniemiecki sznyt. Za dużo tu hipokryzji i pruderii. To miasto zasłoniętych firanek, jak mówił o nim reżyser – Filip Bajon. Ma to wpływ na życie kulturalne miasta, na sztukę. Ta broni się jednak jak może i czasem ze ściśniętym gardłem, ale jednak mocnym głosem wyraża swoje emocje.

Nie będzie to tekst o spektaklach Teatru Nowego, które odważnie i mądrze rozprawiają się z trudnymi tematami („Mokradełko”, „Prezydentki”, czy gościnny „Po co psuć i tak już złą atmosferę”), nie będzie to tekst o protestach przeciw zdjęciu spektaklu „Golgota Picnic”, ani o wyborze na dyrektora artystycznego Teatru Polskiego Macieja Nowaka. Będzie o szkole, która mnie wzrusza i przejmuje. Będzie to tekst o ludziach, którzy uczą demokracji od podstaw, uczą się mówić głośno i z poszanowaniem Innego, a co więcej, robią to za pomocą sztuki! Będzie to tekst o Republice Łejerskiej.

Czytaj dalej O laboga, to Łejery!