Będę robiła to, co kocham – rozmowa z Zuzanną Szambelan

Magdalena Mateja: Jesteś na półmetku studiów w Hochschule für Musik „Hanns Eisler” w Berlinie. Wcześniej skończyłaś trzy semestry w klasie wiolonczeli w Akademii Muzycznej w Krakowie. Nie było ci szkoda zostawiać Krakowa?

Zuzanna Szambelan: Kiedy podejmowałam decyzję, żeby zdawać na inną uczelnię, bardzo potrzebowałam zmiany, aby ruszyć przed siebie i zobaczyć wszystko z innej perspektywy. Głównie ze względu na znajomych nieco szkoda było mi zostawiać Kraków, to prawda. Poznałam tam naprawdę fantastycznych ludzi. Do tego miasto — piękne. Czas spędzony w Krakowie był bardzo ważnym okresem w moim życiu, jednak wiedziałam, że muszę dalej się rozwijać.

Nie czułaś od początku potrzeby, żeby na studia pójść gdzieś dalej? 

Wtedy o tym nie myślałam. Kraków był dla mnie przygodą, bo do tamtej pory mieszkałam w Poznaniu, więc wyjazd wiązał się już dla mnie ze zmianą.

W Berlinie studiuje się inaczej?

Zdecydowanie tak. Przede wszystkim ze względu na bardzo wysoki poziom — cały czas poprzeczka postawiona jest wysoko. Otaczają mnie zdolni młodzi studenci, znakomici profesorowie — Filharmonicy Berlińscy, jak również sławni soliści, tacy jak Tabea Zimmermann czy Antje Weithaas. To są naprawdę wielcy muzycy, będący niekończącą się studnią wiedzy. Czytaj dalej Będę robiła to, co kocham – rozmowa z Zuzanną Szambelan

Dover Quartet – muzyczne dobro na poznańskiej scenie

Czy muzykolog może wyjść z koncertu zadowolony? Siedemnastego kwietnia okazało się, że tak! W ramach Festiwalu Muzyki Kameralnej „Q’arto Mondi” poznańska publiczność miała niezwykłą przyjemność wysłuchania kwartetów z trzech stuleci w wykonaniu amerykańskiego zespołu Dover Quartet w składzie: Joel Link (skrzypce), Brayan Lee (skrzypce), Milena Pajaro van de Stadt (altówka), Camden Shaw (wiolonczela).

Czytaj dalej Dover Quartet – muzyczne dobro na poznańskiej scenie

Impresjonistyczna słodycz cukru pudru

Jest taki instrument, którego dźwięku nie podrobi żaden inny, a który ma zdolność naśladowania wielu brzmień. Nie każdy może na nim zagrać – instrument ten wymaga ogromnej wrażliwości i wieloletniego doświadczenia, pomnożonego razy cztery. Bo kwartet smyczkowy nie jest tylko wypadkową dźwięków dwojga skrzypiec, altówki i wiolonczeli. I to nie frazes, że członkowie kwartetu grają jak jeden instrument. Oni są jednym instrumentem. Czytaj dalej Impresjonistyczna słodycz cukru pudru