Najsmutniejsze uszy świata

Istnieją chwile, kiedy z powodu ciekawości stoi się w przedsionku piekła. Z zewnątrz widać tylko spodnie sięgające kostek, pozornie znoszone trzewiki (czasem srebrne lakierki – zależy od „stylóweczki”), okulary o wielkich okrągłych szkłach zza których niebieskie, bądź zielone oczy mówią „mam dziś ładny sweter w pieski, więc podziwiaj mnie, ale nie dotykaj”, a także szczelnie wypełniona przestrzeń między włosami za pomocą wybornego kosmetyku, zapewne nadnaturalnego pochodzenia. Jednak to, co naprawdę interesujące, kryje się dopiero w przewodzie, którego korytem płynie strumień dźwięków znajdujący swe ujście w (odsł)uchu wybrednym, bo hipstera. Co gra więc w uchu człowieka, którego niektórzy, szczególnie bardzo złośliwi, przyrównują ze względu na styl ubioru do bezdomnego? Czytaj dalej Najsmutniejsze uszy świata