Pozorna cisza

Pianistka wchodzi na scenę.

Pierwsza strona partytury

„Potępiamy jednogłośnie karygodne gwałcenie wolności osobistej i prawa człowieka do ciszy przez nadmierne stosowanie nagrań lub nadawanie muzyki w miejscach publicznych i prywatnych. Zwracamy się do Komitetu Wykonawczego Międzynarodowej Rady Muzycznej o zapoczątkowanie wszechstronnych badań – medycznych, naukowych i prawnych – z uwzględnieniem aspektów artystycznych oraz wychowawczych, w celu przedstawienia UNESCO i właściwym władzom wszystkich krajów, środków zmierzających do położenia kresu tym nadużyciom”1 – tak w 1969 roku postulowało Zgromadzenie Ogólne Międzynarodowej Rady Muzycznej UNESCO.

Kultura, która nas otacza, zaprzecza ciszy. Uprzemysłowiony świat systematycznie bije nas dźwiękami z każdej strony. Centra handlowe, ryk maszyn na Rondzie Kaponiera, szmer wydobywający się ze słuchawek współpasażera. A w czterech ścianach pokoju? Tam słyszymy rozmowę sąsiadów, trąbienie samochodów z ulicy, piskliwy głos Hannah Montanah w telewizorze siostry, metal grzmocący u sąsiada z góry i Chopin w graniu na czekanie… Aby zagłuszyć to, włączamy radio, telewizor. Dźwięk zabijamy dźwiękiem. Dlaczego boimy się ciszy? Czytaj dalej Pozorna cisza

W drewnianym teatrze Ane Brun

Na Ane Brun natrafiłam przez przypadek. A, jak wiadomo, przypadki odmieniają nasze życie. Utwór Do You Remember. Umierający, a może śpiący starszy mężczyzna, biała koszula, szpitalne łóżko. I nagle na arenę wkraczają baletnice w tiulowych spódniczkach, za podartą kotarą czeka orkiestra (trochę klasyczna, trochę uliczna), wreszcie pojawia się i największa, choć fabularnie nie główna, bohaterka tego spektaklu, mistrzyni gustu, trochę Królowa Śniegu, a trochę Alicja z Krainy Czarów. Po co to przedstawienie?

Czytaj dalej W drewnianym teatrze Ane Brun

Naprawdę nie dzieje się nic – słówko o teledyskach

Przyzwyczajeni jesteśmy do spokojnych, refleksyjnych i melodyjnych piosenek Grzegorza Turnaua. Przyzwyczajeni jesteśmy do jego mądrości, morałów i złotych myśli. Trzeba jednak przyznać, że Turnau nie naprzykrza się swoim moralizatorstwem. Jest też nienachalnie estetyczny.

Czytaj dalej Naprawdę nie dzieje się nic – słówko o teledyskach

Między ciszą a ciszą

„Nie traćcie chwil, wyostrzcie słuch” – chciałoby się rzec, cytując klasyka. To chyba właściwy apel do ewentualnych słuchaczy słuchAnek, którzy, na ich szczęście lub wręcz przeciwnie, będą musieli stać się jednocześnie czytelnikami. Zakres blogowych słuchAnek nie jest ściśle określony. Ani to groch z kapustą, ani mydło i powidło, ani ecie-pecie, ani trele-morele, ani, mam nadzieję, figa z makiem, a już tym bardziej – wszystko i nic. SłuchAnka to zabawa, pomysł, pogląd i… początek. Niech to będzie po prostu początek czegoś dla kogoś. A cisza – główny bohater tego dzisiejszego początku – to nieoryginalny motyw, banalny kontrast dla potęgi dźwięku, którego tu dużo. Cisza ciszy nierówna. Gdyby jednak jakąkolwiek komukolwiek udało się podsłuchać, pozostanę w radosnym przekonaniu, że słuchAnka nie jest suchAnką. Ale o reszcie – cicho sza! Czytaj dalej Między ciszą a ciszą