Pamela Howland i Stan Breckenridge. KONKURS!

Drodzy Podsłuchiwacze!

Chcielibyśmy zaprosić Was na koncert dwojga niezwykłych artystów, który organizuje ARTmosfera, a my objęliśmy patronatem medialnym. Na scenie Blue Note’u wystąpi Pamela Howland oraz Stan Breckenridge. Z tej okazji mamy dla Was jedno podwójne zaproszenie na koncert, który odbędzie się 28.06 o godzinie 20.00. Aby je zdobyć, wystarczy odpowiedzieć na pytanie konkursowe!

Czytaj dalej Pamela Howland i Stan Breckenridge. KONKURS!

Lucille

Coś tu się nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Imię nadał mi w 49 roku. Wyciągnął mnie z płonącego budynku. Pożar wywołali jacyś ludzie co przyszli nas posłuchać. Bili się o jakąś kobietę, od której wziął moje imię… W tym samym roku nagraliśmy także pierwszy singiel z dwoma utworami – Take a swing with me i Miss Martha King. Nie były to najlepsze kawałki, ale tak się zaczęło. Jakoś trzy lata później nagrał Three O’Clock Blues i trafiliśmy na pierwsze miejsca listy Billboardu. Był już wcześniej znany. Graliśmy wiele koncertów z wieloma zespołami. No i pracował w radiu gdzie przyjął swoją ksywę. Muzyk bez nagrania w tamtych czasach jakby nie istniał. Dzięki temu kawałkowi zaprosili nas do Nowego Jorku i do stolicy na kilka koncertów, a przed nami otwierały się drzwi największych sal tanecznych dla Murzynów. Czytaj dalej Lucille

Gdzie bywać? Z kim się przespać? Czego posłuchać?

Lato, lato… Gorąco, słońce, olejek do opalania, zimny napój z palemką, morze, leżak, radio i chill out. Potop festiwalowy trwa, omijając naszą małą wyspę codzienności. Jak wykorzystać czas będąc na prowincji życia kulturalnego? Gdzie bywać, kiedy znajdujemy się „nigdzie”? Czytaj dalej Gdzie bywać? Z kim się przespać? Czego posłuchać?

Dobre płyty za dwie dychy – SRV i podwójny problem

Nieraz, wędrując wśród półek z muzyką w różnych sklepach typu „Nie dla idiotów”, natrafiałem na prawdziwe perełki. Bardzo często w takich sklepach można dostać świetne wydawnictwa za bardzo niewielkie kwoty. Seria „Dobre płyty za dwie dychy” będzie składać się z recenzji tego co udało mi się wyszperać między regałami i o czym warto o tym napisać.

Pozostajemy w kręgach muzyki 12- taktowej, jednak zmieniamy gitarę (z Gibsona „Lucille” na Stratocastera „Lenny”) zakładamy kapelusz, skórzaną kurtkę z frędzlami i bujamy się w rytm texas blues. Proszę Państwa, oto jedna z moich miłości muzycznych Stevie Ray Vaughan! Czytaj dalej Dobre płyty za dwie dychy – SRV i podwójny problem

Slightly Jazzy

Spektakl zaczął się kiepsko, ale zakończył jeszcze gorzej koło 24.20. Łatwo było odróżnić na sali tych, którzy zapłacili za swoje bilety. Ci bowiem – pozostali do końca.

Tak brzmiało pierwsze zdanie recenzji pierwszego musicalu Georga Gershwina Miss 1917. Twórcze początki młodego pianisty-kompozytora nie były najłatwiejsze. Od dzieciństwa pracował na swoją pozycję, jednak wybierał kiepskich nauczycieli. Kilka lat nauki gry na fortepianie u sąsiadki Miss Green (50 centów za lekcję) zaowocowały jedynie umiejętnością czytania nut, natomiast u pana Goldfarba świetnie nauczył się odtwarzać wyuczone już nuty z uwertury do Wilhelma Tella Rossiniego. Czytaj dalej Slightly Jazzy

Cudze chwalicie, swego nie znacie…

W swoich poszukiwaniach niezwykłych muzycznych miejsc przeniosłam się z gór nad morze. Okolice Półwyspu Helskiego, jakże popularne w okresie wakacyjnym… No właśnie dlaczego? Dla spragnionych ciszy i spokoju wystarczy sam szum morza, jednak dla chcących posłuchać wartościowej muzyki, miejscowości typowo turystyczne raz na zawsze stracą urok. Dla tych co nie chcą tupać w rytm techno w nadmorskich dyskotekach polecam odwiedzić Bar Country w Żelistrzewie. Czytaj dalej Cudze chwalicie, swego nie znacie…