Tango pięciu

Czy może być coś cudowniejszego dla muzykologa od pójścia do teatru na koncert? Czy może być coś milszego dla kobiety od śpiewających, grających i dowcipnych mężczyzn? Zostawmy te tendencyjne pytania i pójdźmy dalej, ponieważ ani budynek Teatru Nowego, ani tym bardziej prezencja wykonawców nie są wartością samą w sobie. Odkryta na nowo twórczość Mieczysława Fogga oraz wysoki poziom wykonawstwa zespołu Tango Fogg dają nadzieję, że artysta kojarzony dziś co najwyżej z piosenką Mały biały domek – powróci.

Powrót Fogga

Koncert Tango Fogg, który odbył się 10 kwietnia w budynku Teatru Nowego w Poznaniu, był wyjątkowy pod kilkoma względami. Lider zespołu, Radosław Elis, idealnie pasuje do repertuaru Fogga. Jego czarujący głos oraz charyzma sprawiły, że dawne piosenki zabrzmiały świeżo i prawdziwie. Dużą wartością wykonań było to, że nie stanowiły one kopii, tylko nową interpretację twórczości Fogga. Elis, który znany jest także z działalności teatralnej, ubogacił występ elementami aktorskimi. Wiersze i anegdoty, opowiadane ze swadą pomiędzy piosenkami, przybliżyły niezwykły klimat czasów, w których żył Mieczysław Fogg. Interpretacje Elisa nie były ani trochę oczywiste i nachalne. Artysta potrafił zbudować nastrój bez kiczowatych efektów (którymi tak często grzeszą wykonawcy piosenki aktorskiej czy poezji śpiewanej). Oryginalne aranżacje piosenek, wyraźnie nawiązujące do jazzu, wykonali instrumentaliści: Jan Zeyland (fortepian), Michał Gajda (akordeon), Krzysztof Samela (kontrabas) oraz Mirosław Kamiński (perkusja). Brzmienie zespołu było bardzo spójne i wypracowane. Liczne solówki pokazały umiejętności techniczne oraz interpretacyjne każdego z muzyków. Najważniejsze były jednak dialogowania między instrumentalistami, które potwierdziły, że Tango Fogg to nie zbiór solistów, ale doskonały zespół. Szczególnie podobały mi się najpopularniejsze utwory z repertuaru Fogga, z których artyści potrafili wydobyć zupełnie nowe jakości, m.in. w To ostatnia niedziela oraz Pamiętam twoje oczy. Tego dnia szczególnie pięknie zagrał Zeyland. Pianista, mimo nie najlepszego instrumentu, potrafił oczarować lirycznymi frazami (szczególnie śliczne W małym kinie), jak i rozgrzać publiczność rytmami tanga (Pamiętam twoje oczy). Niedzielny koncert zespołu był przemyślany, spójny, z idealnym wyważeniem emocji oraz świetnie ułożonym repertuarem.

2

Czasem w świecie muzyki znajdzie się grupka pozytywnych szaleńców, chcących powrotu czyjegoś już zapomnianego nazwiska do repertuaru. Aby taki powrót się udał, potrzebne są nie tylko umiejętności i wiedza, ale również wytrwałość oraz pozytywne przyjęcie przez publiczność. Twórczość Fogga – pełna poczucia humoru, nostalgii, a nieraz goryczy – w wykonaniu Tango Fogg brzmi bardzo współcześnie. Talent i wrażliwość Elisa oraz współpracujących z nim muzyków sprawiają, że trudno być obojętnym wobec ich projektu. Teraz wystarczy trzymać kciuki, by te interpretacje przebiły się do szerszego grona odbiorców. Ja mam czas, ja poczekam.

Aleksandra Bliźniuk

2 myśli na temat “Tango pięciu”

Dodaj donos

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s