Gramy Panu tandetę!

Obrazki rozdawane przy każdej okazji przez księży, pamiątki od pierwszej Komunii św. wiszące na ścianie, figurki Matki Boskiej ustawiane w mieszkaniach, w kapliczkach przydrożnych, a nawet w kościołach, obrazy przedstawiające świętych i błogosławionych, jak np. rozliczne podobizny Ojca Maksymiliana Kolbego – stanowią problem, który od czasu do czasu, choć z rzadka i z nadmierną ostrożnością, ujawnia się na łamach prasy katolickiej, ale prawdę mówiąc, nie martwi to kleru ani wiernych, nawet tych, których poziom kultury ogólnej powinien – zdawałoby się – skłaniać do przeciwdziałania. Zalew kiczu, szkoła kiczu.1

Tem fragmentem tekstu pt. O dekanonizację św. Szmiry Jana Józefa Lipskiego zainspirował mnie do napisania dzisiejszego tekstu.

Źródło - https://www.facebook.com/Galeria-KICZU-Religijnego-219041134936500/timeline
Galeria Kiczu Religijnego

Obrazki i ogólniej sztuka wizualna to ogromny problem Kościoła Katolickiego. Wszechobecność, czy też „zalew” kiczu staje się niestety walką z wiatrakami. Jednak nie traćmy nadziei oraz uzbrójmy się w cierpliwość, powinniśmy bowiem pamiętać także o innej, mniej oczywistej, muzycznej sferze religijnej sztuki. Podobnie jak dla Lipskiego, nieobojętny jest mi rozwój estetyczno-etyczny moich rodaków, którzy w większości są katolikami. Czy dziecko, które od najmłodszych lat otrzymuje obrzydliwe obrazki pulchnych aniołków oraz św. Maryi z różowymi pąsami na policzkach oraz słucha organisty, który w pijanym bądź trzeźwym widzie wygrywa swoje natchnione dźwięki, może stać się świadomym, „pełnym” człowiekiem?

Mam wrażenie, że spora część społeczeństwa polskiego uważa, że sztuka jest tak elitarnym wymysłem, że ich nie dotyczy. Takie myślenie nie wzięło się znikąd i wiele winy leży po stronie edukacji, jednak to temat na inny tekst. To w świątyniach spora część osób ma kontakt z dziełami artystycznymi. Kościoły obfitują w obrazy i rzeźby, lecz te odbierane są najczęściej poprzez funkcję magiczną (cudowne obrazy) czy semantyczną (przedstawienia biblijnych historii), natomiast funkcja estetyczna jest spychana na dalszy plan, bądź nie ma jej wcale. Nic więc dziwnego, że do ubogo estetycznie zaopatrzonych wiernych łatwiej trafić słodkimi obrazkami, niż dziełami Michała Anioła, nie wspominając o religijnej sztuce abstrakcyjnej. Do abstrakcyjnej sztuki zaliczana jest oczywiście muzyka. Dzieła religijne z tej dziedziny mają piękną i długą historię. Nie sądzę jednak, by współcześnie powstawały utwory na miarę Palestriny czy Bacha, choć trudno odmówić piękna Pasji wg św. Marka Pawła Mykietyna i szeregu innych współczesnych dzieł religijnych. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każda muzyka religijna może być wykonywana podczas nabożeństw i tym samym być dostępna dla szerokiego kręgu wiernych. Dlatego też szczególnie ta użytkowa muzyka, grana na codziennych mszach powinna być wykonywana na najwyższym poziomie!

Czyżby Bóg Katolików nie był Bogiem piękna? A pytanie to można posunąć dalej: czyżby piękno było obojętne, neutralne wobec przeżycia religijnego i jego głębokich treści? Lub jeszcze dalej, chociaż paradoksalnie (…): czyżby piękno było podejrzane z punktu widzenia religii? I najostrzej: czyżby piękno było podejrzane o to, że jest w gruncie rzeczy domeną szatana, i tylko „ochrzczone”, usprawiedliwione swoją semantyczną zawartością, która służy umocnieniu wiary, bywa wyrwane szatanowi, by Bogu służyło na równi z kiczem?2

– prowokuje nas Lipski. Jest to spór o estetykę, o jej miejsce w życiu religijnym ludzi. Czy muzyka ma moc estetycznego i etycznego uzdrowienia wiary? O obu wymiarach sztuki dźwięków szeroko dyskutowano już od starożytności. Czy w dzisiejszej świadomości katolików mają one znaczenie? Jako osoba niewierząca nie znam oczywiście odpowiedzi na te pytania, jednakże z głęboko humanistyczną wiarą przypuszczam, że świadome przeżycie muzycznego piękna powinno być dostępne dla ludzi w Kościele. Kicz i szmira natomiast, surowo zakazane. I być może naiwnie, ale wierzę, że dobry organista w świątyni to osoba bardzo potrzebna, bowiem piękno równa się dobru. Kicz, jako zaprzeczenie piękna, za bardzo rozpanoszył się po kościelnych nawach, a kapłani, którzy dopuszczają go, grzeszą nie tylko głupotą i zaniechaniem, ale również okaleczeniem osobowości swoich wiernych.

Być może gdyby edukacyjna rola, którą w niektórych wiekach tak pięknie przyjął na siebie kościół, była wciąż żywa, Polacy podchodziliby do sztuki nieco ufniej, z otwartą głową i z chęcią doskonalenia samych siebie? Tego sobie i wszystkim Wam życzę!

Aleksandra Bliźniuk



1 Jan Józef Lipski, O dekanonizację św. Szmiry, „Znak” nr 353, 1984.

 2 Ibidem.

Obraz w tle: Galeria Kiczu Religijnego 


Spis treści 12 numeru Podsłuchaj

5 myśli na temat “Gramy Panu tandetę!”

  1. Droga Aleksandro, Drogi Panie Pawle,
    Polecam temat z cyklu „Nasi, którym się udało”. Myślę o Rosławie Szaybo (ur. w Poznaniu!) i Stanisławie Zagórskim, grafikach, projektantach, autorach plakatów i okładek płyt winylowych dla dużych nazwisk, np. Szaybo: dla Judas Priest, The Clash, Chicago, Mott the Hoople, Elton John, Roy Orbison, Carlos Santana, Janis Joplin, Simon & Garfunkel oraz wiele obwolut z nagraniami muzyki klasycznej.
    St. Zagórski, np. dla Arethy Franklin, Roberty Flack, Velvet Underground, Cream, Cher i jazzu – Milesa Davisa, Rolanda Kirka, The Modern Jazz Quartet, Billy’ego Cobhama, Charlesa Lloyda, Michała Urbaniaka.
    Przyjaciele, obaj długo w NY, Szaybo teraz wykłada na ASP w W-wie.
    Przesyłam też link do info o wystawie z 2015 – http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/okladki-plyt-autorstwa-roslawa-szaybo-i-stanislawa,3373488,artgal,t,id,tm.html
    Takie połączenie tematów muzyka i i sztuki plast.

    ps. Czytam i oglądam Waszego Podsłuchaj, dzięki któremu cały czas wierzę, ze ni ewszyscy grają Panu tandetę.
    Z wyrazami szacunku,
    Tamara

    1. Dziękujemy za ten komentarz! To bardzo interesujący temat. Postaramy się w najbliższym czasie poruszyć problematykę relacji sztuk plastycznych z muzyką :) Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy za czytanie Podsłuchaja! ;-)!

  2. Faktycznie, to jest bardzo interesujący temat, o którym warto byłoby napisać. W końcu mamy w Polsce wspaniałych plakacistów, takich jak Rafał Olbiński czy Leszek Żebrowski, którzy tworzyli fantastyczne plakaty muzyczne i operowe. :)

Dodaj donos

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s