Felieton śpiewany, czyli 100 lat to mało

Dziś 73 lata kończy Wojciech Młynarski. Żadna to okrągła rocznica, żaden wielki jubileusz. Nie z okazji przeżycia tylu lat chylę czoła Młynarskiemu, bo to – żaden wyczyn.

Urodził się 26 marca 1941 roku w Warszawie. Zarówno ze strony matki, jak i ojca miał bogate tradycje muzyczne. Atmosfera rodzinnego domu, jak podkreśla Młynarski, wpłynęła na jego artystyczny rozwój. Tam, jeszcze jako dziecko pisał swoje pierwsze piosenki, dbając szczególnie o satyryczno-humorystyczny charakter tekstów. Na studiach polonistycznych współpracował z Teatrem Hybrydy. Wtedy też odkrył jak wielką siłę oddziaływania może mieć piosenka kabaretowa. Młynarski, jak i cała ówczesna inteligencja fascynował się oraz podziwiał działalność STS-u.

Po ukończeniu studiów, mając już za sobą pierwsze „śpiewane felietony”, postanowił zostać zawodowym autorem piosenek. Jego popularność wzrastała i była doceniana, czego efektem były dwie pierwsze nagrody na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1964 roku za piosenki Z kim tak ci będzie źle jak ze mną oraz Spalona ziemia. Od 1965 współpracował z kabaretem Dudek. Stamtąd wyniósł szkołę pisania tekstów zaangażowanych politycznie, przy sprawnym unikaniu cenzury. W roku 1967 zadebiutował autorskim recitalem. Ta artystyczna forma stała się mu najbliższa. Komentowanie społeczno-politycznej rzeczywistości i reagowanie na atmosferę w kraju stało się odtąd jego największym zadaniem. Współpracował z czołówką polskich piosenkarzy, aktorów i kompozytorów, stworzył niezapomniane piosenki i ich interpretacje.1

A więc nie za 73 lata życia, bo to byle kto przeżyć może. Nie za piosenki pisane w trudnych czasach PRL-u i nie za granie na nosie cenzorowi. Chylę czoła Wojciechowi Młynarskiemu za to, że słuchając jego piosenek uśmiecham się i wzruszam. Za to, że jego piosenki dają lekcję historii lepszą niż wszelkie podręczniki. Wreszcie =za to, że całą swoją osobą: inteligencją, poczuciem humoru i kulturą osobistą, Wojciech Młynarski pokazuje dziś jak być prawdziwym artystą.

I na koniec piosenka, którą lubił kończyć swoje recitale:

Niesłabnącego poczucia humoru!

Aleksandra Bliźniuk


1 Książeczka do zestawu płyt Wojciech Młynarski – Prawie całość. Red. Jan Popis, Magdalena Kawczyńska, Wyd. Polskie Radio S.A./Biuro Reklamy i Fonografii, 2001

Obraz w tle: IV Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, 1966, Na zdjęciu: Wojciech Młynarski, fot. Andrzej Wiernicki [źródło: Culture.pl]

Jeden komentarz na temat “Felieton śpiewany, czyli 100 lat to mało”

Dodaj donos

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s