Plotę wianki dla Lenina, czyli ludowość w kolorze czerwonym

Kiedy w drugiej połowie XX wieku idee komunizmu zaczęły oficjalnie funkcjonować w kształtujących się na nowo krajach Europy Wschodniej, nikt już nie miał złudzeń – nadszedł czas całościowej ingerencji ustroju oraz państwa. Upaństwowienie gospodarki, zwiększona biurokracja, permanentna inwigilacja społeczeństwa… To tylko niektóre cechy „doskonałego systemu”, który miał kontrolować absolutnie wszystko, włącznie ze sztuką. Tak oto powstał socrealizm.

Pierwsze próby włączenia idei socrealizmu do muzyki zaczęły się w 1936 roku, jednak dopiero w 1948 potępiono „za formalistyczne i antyludowe tendencje” najważniejszych kompozytorów Związku Radzieckiego, a więc Dymitra Szostakowicza, Sergiusza Prokofiewa oraz Arama Chaczaturiana. Sprawa była oczywista – wszystko ma być proste, zwięzłe, zrozumiałe, a przede wszystkim ku chwale ustroju!Mimo sprzeciwu środowiska muzyków wobec nowej rzeczywistości, Państwo szybko zadbało, by wyznaczyć specjalny kierunek rozwoju sztuki, przez co niektórzy artyści – chcąc nie chcąc – ulegli nowym realiom. Znana jest socrealistyczna twórczość Jana Maklakiewicza (Śląsk pracuje i śpiewa), Alfreda Gradsteina (Na prawo most, na lewo most) czy Andrzeja Panufnika (Symfonia Pokoju). Utworów tych nie trzeba ani przybliżać, ani tłumaczyć, bowiem w prosty i klarowny sposób realizowały plan socjalistycznej sztuki ludowej.2

Nazwa Polska Rzeczpospolita Ludowa nie tylko odnosi się do rodzaju ustroju. Słowo „ludowa” skrywa również kolejne znaczenie sztuki socjalistycznej, czyli ludowość – wszak nic nie trafia do społeczeństwa bardziej bezpośrednio niż elementy sięgające naszych korzeni. Eksponowanie kultury ludowej wszystkimi dostępnymi sposobami, doprowadziło do powstania kiczowatego oraz groteskowego wizerunku ludowości.

Tadeusz2755
Zespół „Mazowsze” jest przykładem przestylizowanej sztuki ludowej

Przykład zbioru pieśni, który co prawda nie dotyczy bezpośrednio socrealizmu w PRL-u, ale w pewien sposób ukazuje uniwersalnie założenia tejże „sztuki ludowej”, stanowi kwintesencją tego, do czego doprowadził komunizm w zetknięciu z prawdziwym ludem. Mowa tu o zbiorze zatytułowanym Zakarpackie pieśni i kołomyjki, wydanym w 1965 roku w radzieckim mieście Użhorod – stolicy Zakarpacia. Pracę otwiera krótki wstęp, opisujący zamieszczone pieśni oraz kulturę Zakarpacia, a także dający w pełni do zrozumienia o jaki rodzaj „sztuki ludowej” chodzi:

Dwadzieścia lat temu, kiedy siwowłosy Dnipro-Sławutycz, po tysiącletniej rozłące przygarnął swą rodzoną córę Cisę w swe matczyne ramiona, kiedy zakarpacki pieśniowy potoczek wpłynął na bezgłębne ukraińskie śpiewne morze, kiedy rodzimym talentem Zakarpacia Związek Radziecki odkrył wszystkie drogi do kultury, nauki i sztuki – wtedy pieśń i taniec zrodzone w niewyraźnych wtedy Karpatach, powiedziały o sobie całemu światu: słuchajcie nas i patrzcie na nas! My, których państwo gnębiło przez stulecia, miało nas za nic, dziś stajemy się pełnoprawnymi obywatelami wielkiego, przeogromnego kraju, który zwie się godnie – RADZIECKA SZTUKA.3

Dalej następuje najciekawsza, zasadnicza część zbioru, czyli pieśni, które mimo zaznajomienia się ze słowem wstępnym, dalej mogą zadziwić. Oto kilka pierwszych tytułów z rozdziału zatytułowanego „Świeć jasno, słońce woli”:

Leninowa Prawda, Płonie ogień, Powiedział nam nasz Lenin, Oj pomyślał mądry Lenin, Imieniem Lenina rodzimym, Dobrze nam żyć, Sława Armii Czerwonej

Jak widać postać Lenina staje się nie tylko obiektem kultu, ale również nieodzownym elementem folkloru regionalnego – tak jakby jego miejsce było tam od zawsze i na zawsze. Dalsze rozdziały poświęcone są miedzy innymi pieśniom obrzędowym, również i estradowym, które z pełną gracją komponują się z „czerwonymi pieśniami”.

Zarówno „sztuka ludowa” w PRLu, jak i w ZSRR oparta była na jednym, bardzo mocnym założeniu – podkreślanie słowiaństwa, a przede wszystkim rodzimego folkloru. Nawet tak mały i niepowszechny zbiór jak Zakarpackie pieśni i kołomyjki, stanowi doskonały przykład wpływu socrealizmu na sztukę ludową. Szkoda, że nasze ludowe dziedzictwo do dzisiaj objawia niechlubne znaki pokrycia czerwoną farbą.

Ihor Wasylik


1 http://pl.wikipedia.org/wiki/Socrealizm#Muzyka

2 Ibidem.

3 Mychajło Kreczko, Zakarpackie pieśni i kołomyjki, Użhorod, 1965. [Tłumaczenie własne]

Reklama

Jeden komentarz na temat “Plotę wianki dla Lenina, czyli ludowość w kolorze czerwonym”

Dodaj donos

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s