Ile żyć ma Chopin?

Bach do odstrzału, lubieżny Beethoven lub ojciec chrzestny Czajkowski – to tylko nieliczne nazwiska wielkich i znanych kompozytorów, których muzyka w pikselu przedostała się pod graficzną siatkę gier komputerowych. To tutaj pies – dalmatyńczyk zbiera kości w tańcu śmierci, leming budowniczy tworzy wyjście z planszy by wydostać się z niej Marszem żałobnym Chopina czy dwoje ludzi obdarowuje się pocałunkami na tle wybrzmiewającej „uwertury kochanków” Czajkowskiego, wszystko w imię prób przystosowania „starej” (klasycznej) muzyki do nowych syntetycznych przestrzeni brzmieniowych.

Od XIX wieku salon był miejscem, gdzie wybrzmiewała muzyka wielkich i tych mniejszych kompozytorów-pianistów. Dziś mamy XXI wiek, a muzyka nadal wybrzmiewa w salonach, z tymże mowa o salonach gier komputerowych, gdzie kryształowe żyrandole zostały zamienione na równie „wytworne” jarzeniówki, a szału uniesień dostarcza wyłącznie komunikat „Game Over” na ekranie monitora. Mimo tak drastycznych zmian w postrzeganiu salonu swoje miejsce do dziś odnajduje tu muzyka Fryderyka Chopina w swej nowoczesnej i elektronicznej odsłonie. Jednak niech nie zwodzi nazwisko, gdyż jak się okaże sygnować muzykę klasyczną Chopinem i odwrotnie w tym wydaniu może okazać się niemałym przestępstwem. Konkretnie rzecz tyczy się gry, a właściwie serii gier nazwanych Lemmings, czyli Lemingi. Zasady gry są dość trywialne, wystarczy przeprowadzić lemingi przez różnego typu przeszkody do wyjścia przy wybrzmiewającej w tle muzyce. Marsz lemingów swoją muzyczną analogię odszukuje w Marszu żałobnym Chopina, którego jedynie pierwsze takty zostały wykorzystane w sposób niecodzienny. Syntetyzowane brzmienie akordów wyraźnie eksponujących rytm sprawia, iż można mówić o czymś co nazywa się „bit”. Tempo uległo przyśpieszeniu, co ewidentnie pasuje do motoryki ruchów lemingów. Powtórne powtórzenie tego samego motywu, przynosi nowe-techno doznania estetyczne, które stylistycznie nawiązują do Freefall’u Jeckyll’a & Hyde’a. Cóż, wizualnie też można dostrzec pewne podobieństwa. Podobno lemingi słyną ze zbiorowych samobójstw, tym bardziej wybór Marsza żałobnego nie zaskakuje. A może to po prostu jawny lament z powodu tego co zrobili twórcy Chopinowi…? W grze wykorzystywane są głównie utwory lub ich cząstki, które są łatwo przyswajalne dla ucha i większości z nas znane. Stąd prócz Chopina, można usłyszeć jeszcze Marsz weselny Wagnera czy Rondo „Alla Turca” Mozarta w zupełnie nowych aranżacjach. Muzyka przede wszystkim pełni tu funkcje kolorystyczną w znaczeniu przenośnym, po prostu ma umilić czas spędzony przy tejże rozrywce. Żadnych znaczeń semantycznych na próżno tu szukać.

Jak wykorzystano zatem barokowe wdzwięki Bacha? Do dziś potocznie „barok” w języku francuskim czy włoskim oznacza oszustwo, jednak misternie zaplanowane może okazać się wystarczająco udaną interpretacją prawdy o czym można się przekonać w następującym przykładzie. W grze Gemstone Warrior wykorzystano preludium i fugę d-moll Bacha z Das Wohltemperierte Klavier. Podobnie jak w poprzednim przykładzie brzmienie zostało „odklasycznione” na rzecz elektronicznych sposobów wydobycia dźwięków ze szczególnym wyeksponowaniem linii melodycznej, która sprawia wrażenie niekończącej się głębi w myśl barokowych postulatów. Mimo, iż to ryzykowne stwierdzenie, można powiedzieć, że brzmienie jest zbliżone do „oryginalnego” instrumentu do wykonywania preludium i fugi Bacha – klawesynie. Fabuła gry polega na przechodzeniu postacią przez kolejne korytarze podziemia po drodze zabijając wszystko co się rusza w celu znalezienia poszczególnych cząstek klejnotu. Podobnie jak w Lemingach, tak i tu muzyka nie ma związków z przebiegiem gry, stanowi element ubarwiający ową niezbyt wyszukaną rozrywkę. Warto zwrócić uwagę na opis grafiki na pudełku „pamiętającej czasyBacha, mianowicie „beautyfully animated hi-res color graphics”.

Nie inaczej rzecz wygląda w 102 dalmatyńczykach: Psiaki na pomoc, gdzie rola muzyki ogranicza się głównie do  stanowienia tła, elementu zagłuszającego ciszę i zagłuszanego przez różne efekty brzmieniowe na przykład szczekanie psa. Gracz jest uczestnikiem przygód dwóch dalmatyńczyków, które w zgodzie z filmową fabułą muszą przeciwstawić się złu uosabiającym Cruellę De Mon. W praktyce – dalmatyńczyk biega po ulicach Londynu, skacze, szczeka, aportuje, obwąchuje by odnaleźć pozostałe pieski, jednak tak naprawdę tańczy ze śmiercią, narażając się na schwytanie przez wroga i przerobienie na futro. Całość toczy się przy Tańcu śmierci Saint-Saënsa, tym razem został wyeksploatowany cały materiał muzyczny osiągając zarazem mierne bogactwo barw brzmieniowych. Zagrany utwór z mechaniczną precyzją takt po takcie nie gubi swego walcowego charakteru, mimo zwiększonego tempa względem pierwowzoru. Najcelniej odwzorowany został ksylofon charakteryzujący ścieranie się kości, z powodu dość „twardej” barwy instrumentu zbliżonej do elektronicznych urządzeń wydobywających dźwięk. Usprawiedliwieniem dla takiego „wykonania” poematu jest fakt, iż gra przeznaczona jest dla najmłodszych w związku z czym ma być miło, prosto, lecz niekoniecznie przyjemnie dla wszystkich, czyli istne danse makabre.

Kolejną serią gier, gdzie w akcie desperacji sięgnięto po muzykę klasyczną jest Parodius. Podobno skorzystanie z utworów klasycznych było wynikiem naglącego czasu skompletowania pełnego soundtracku. Wykorzystano takie dzieła jak I Koncert Fortepianowy Czajkowskiego, preludia Chopina, III, V i IX Symfonię Beethovena oraz miniaturę fortepianową tegoż kompozytora znaną jako Dla Elizy. Kontrowersje mogą budzić tytuły nadane dziełom przez twórcę ścieżki dźwiękowej, zamiast Dla Elizy można od teraz używać wymiennie wymownego Am I Sexy?, co w odniesieniu do Beethovena może niekoniecznie jest słuszne. Wbrew takiemu nazewnictwu nie jest to gra dla dorosłych, tylko tzw. strzelanka, polegająca na pokonywaniu wrogów i zebraniu jak największej ilości monet. „Symfonizacja” brzmienia z połyskującymi techno refleksami z pewnością sprzyja budowaniu odpowiednio wzniosłych (agresywnych) emocji do wszczęcia walki ze złem.

Nie zawsze użyte w grach kompozycje są elektronicznie przekształcane, czasem pozostają w swojej naturalnej, klasycznej postaci. Dowodem tego jest fantazja Czajkowskiego Romeo i Julia, a właściwie tylko jej część, która została wpleciona w rozgrywkę gry The Sims. Wykorzystany motyw miłości, chwila rozbłysku osiągnięta jasną barwą instrumentów smyczkowych symbolizuje pierwsze spotkanie Romea i Julii na balkonie, analogicznie do tego w grze motyw pojawia się w chwili największej bliskości między Simami, czyli pocałunku, po którym na ekranie monitora pojawia się niespodziewanie następujące pytanie „Czy nie powinniśmy mieć dziecka?”. Gracz decyduje się na posiadanie dziecka bądź nie, jednak za każdym razem możemy mieć pewność, że idei tej będzie przyświecał ojciec chrzestny Czajkowski.

Podobnie jak świat gier komputerowych tak i muzyka wykorzystana w nich ulega odrealnieniu i „upiększeniu”, porzucając pewne schematy wykonywania muzyki klasycznej, do których uszy nasze zostały nastrojone. Przede wszystkim muzyka w grach ma być wyrazem pozytywnych emocji, błogiej i beztroskiej zabawy, stąd przejawia się to w nieobowiązującym brzmieniu obowiązkowo elektronicznym, przypominającym (ostrożnie rzecz ujmując) styl pierwszej płyty Crystal Castles. Inną rolę jaką pełni muzyka to estetyczna – dostarczanie rozrywki oraz komunikacyjna – różne konstelacje dźwięków odpowiadają poszczególnym zwrotom językowym jak np. „start”, „koniec gry” czy „spróbuj ponownie”. Przedstawione przykłady w większości ukazują niezbyt atrakcyjne wizualnie produkcje z początków ekspansji przemysłu gier komputerowych, do których dopasowywano atrakcyjne i znane kompozycje wielkich kompozytorów, gdzie głównym kryterium zastosowania utworu stanowiła jego melodyjność. Współcześnie istnieją kompozytorzy tworzący muzykę wyłącznie do gier, z wykorzystaniem klasycznego instrumentarium pozostając w nurcie łatwo przyswajalnych melodii.

Ile żyć ma Chopin, Bach, Beethoven itd. ? Póki dekady mijają, a ich utwory nadal będą nas inspirować – zawsze mogą skorzystać z opcji „spróbuj ponownie” i dopasować się do następnej roli w kolejnym życiu.

Adrian Matuszak

Dodaj donos

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s